Z wyjątkowej okazji skorzystała 12-latka, kiedy zorientowała się, że w pomieszczeniu z siodłami i kaskami do jazdy konnej, ktoś na półce zostawił telefon komórkowy, słuchawki oraz pilot do bramy. Jej łupem padły rzeczy warte 1,5 tyś. zł.
Do kradzieży doszło w sobotę (tj. 20.05) w jednym z ośrodków jeździeckich znajdujących się na terenie powiatu tarnogórskiego. Nastolatka skończyła jazdę konną i teoretycznie mogła jechać do domu. Jednak w tym samym czasie w siodlarni pojawiła się pokrzywdzona, która pozostawiła swoje rzeczy po czym poszła jeździć konno. 12-letnia mieszkanka Gliwic wykorzystała moment i ukradła telefon kobiety a pozostałe rzeczy schowała w innym miejscu. Łupem nastolatki padło mienie warte 1,5 tyś zł. Następnie dziewczyna pojechała do domu. Ojcu wytłumaczyła, że telefon znalazła na przystanku autobusowym. Kiedy pokrzywdzona skończyła jazdę konną, zauważyła brak swoich rzeczy. Kobiecie od razu nie spodobało się dziwne zachowanie młodej dziewczyny, z którą mijała się wcześniej. Była pewna, że nastolatka ma coś wspólnego z kradzieżą i powiadomiła policjantów. Stróże prawa szybko ustalili adres nastolatki. Po jej rozpytaniu dziewczyna przyznała się do kradzieży oraz oddała skradziony telefon i wskazała miejsce, w którym ukryła pozostałe rzeczy. Teraz o jej dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny. /KPP Tarnowskie Góry/