“Kiedy zadzwonił do nas policjant z informacją, że mamy organ, byliśmy w szoku”
23 marca 2018 r. | 14:25

Kilka dni temu ok. godziny 3:00 rano do zastępcy dyżurnego tarnogórskiej komendy zadzwonili lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu - Oddział Transplantacyjny z prośbą o pomoc.

Dla chorego mieszkańca Tarnowskich Gór znalazł się organ, na którego przeszczep oczekiwał. Czas uciekał, a lekarze w żaden sposób nie mogli skontaktować się z biorcą. Zastępca dyżurnego tarnogórskiej jednostki asp. szt. Krzysztof Szulc skierował patrol do miejsca zamieszkania mężczyzny. Policjanci nikogo nie zastali w mieszkaniu. Szanse na przeszczep płuca umykały z każdą chwilą.

Asp. szt. Krzysztof Szulc skojarzył nazwisko mężczyzny. Będąc dzielnicowym, poznał go osobiście i zapisał do niego numer telefonu. Pomimo prób telefonicznego kontaktu, mężczyzna nie odbierał. Zastępca dyżurnego pamiętał, że 52-latka może także znać policjant z wydziału kryminalnego tarnogórskiej komendy. Pomimo późnej pory, dyżurny zadzwonił do kolegi i zrelacjonował mu całą sytuację. Kryminalny faktycznie znał drugi adres zamieszkania mężczyzny. Udało mu się z nim skontaktować i przekazać mu dobrą wiadomość.

Kilka godzin później mężczyzna leżał na stole operacyjnym. Operacja przeszczepu płuca trwała 13 godzin i wszystko się udało. Żona mężczyzny przyznała, że stan zdrowia męża był ciężki. Miał tylko 15% szans na otrzymanie organu. Kiedy taka szansa się pojawiła, o mały włos by jej nie stracił.

„Gdyby policjanci nie wykonali tylu czynności i nie dotarli do mojego męża na czas, tego przeszczepu by nie było”. Kobieta widziała, że ktoś dzwonił do męża około 2:00 rano. „Myśleliśmy, że to pomyłka. Numer telefonu, który do nas dzwonił, był inny od tego, który przekazał nam szpital. Zignorowaliśmy go”. „Kiedy zadzwonił do nas policjant z informacją, że mamy organ, byliśmy w szoku. Natychmiast skontaktowaliśmy się ze szpitalem, że jedziemy. Byli gotowi. Operacja trwała 13 godzin. Kolejne 13 godzin trwało wybudzanie mojego męża. Kiedy się obudził, na jego twarzy pojawił się uśmiech i pomachał mi ręką... byłam wzruszona”. Policjanci stanęli na wysokości zadania, dziękuję.

Aktualnie 52-latek przebywa w szpitalu, gdzie odzyskuje sprawność. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

/KPP Tarnowskie Góry