W czwartek młoda kobieta, która przyleciała z Tajlandii jeszcze zanim wróciła do kraju, źle się czuła i przyjmowała antybiotyk. Sama zgłosiła się do szpitala w Łodzi, gdzie wykonano jej testy.
Zbadane zostały trzy geny na obecność wirusa. Jeden z trzech przebadanych genów dał wynik pozytywny. Jednak łódzki szpital nie ma możliwości dokładnych badań, więc dalsze będą wykonywane w Warszawie.
Jak podaje Dziennik Łódzki, 25-latka z Warszawy do Łodzi przyjechała pociągiem. Źle się czuła już w Tajlandii, przyjmowała antybiotyki. Do Polski przyleciała w sobotę. Z lotniska do Łodzi przyjechała pociągiem, tu zgłosiła się do szpitala. Jej stan ogólny oceniany jest jako dobry.
Wyniki badań mają być znane lada chwila, więc oficjalnego potwierdzenia pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce jeszcze nie ma, o czym zapewnia Ministerstwo Zdrowia.
Źródło: Echo Dnia