pixabay.com
Pyskowice: Skandal w szpitalu! Ulotka z preparatu dla noworodka w języku niemieckim
08 listopada 2018 r. | 10:30

Aktualnie w Polsce trwa rozgłos medialny o obowiązkowych szczepieniach. Chciałbym państwu przedstawić dziwną sytuację, która zdarzyła mi się ponad 3 miesiące temu.

Pod koniec lipca w Szpitalu w Pyskowicach na świat przyszedł mój syn. Chwilę po porodzie położna przyszła i powiedziała, że bierze dziecko na zastrzyk. Zapytałem położną, jaka substancja będzie podana mojemu synowi? Chodziło tu o suplement - witamina K1. 

Poprosiłem więc lekarza o pokazanie ulotki z tej witaminy. Lekarz przyniósł ulotkę w języku niemieckim! Wtedy mu powiedziałem, że nie znam tego języka, a on na to odparł "proszę sobie przetłumaczyć w google".

Był to dla mnie szok. Jakim prawem szpital nie ma ulotki z preparatu dla noworodka w języku polskim? Przecież gdy  przykładowo kupujemy odkurzacz w Tesco, to jego instrukcja jest w kilku językach. A tutaj, gdy chodzi o preparat, który zaraz zostanie podany dziecku mamy do wyboru tylko jeden język i to jeszcze niemiecki. 

Mam wrażenie, że wcześniej rząd PO i teraz PiS traktuje Polaków jak ludzi drugiej kategorii. W szpitalach i do lekarza kolejki. Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że nieudolny i kosztowny NFZ wymaga głębokich reform. Powiedzmy sobie szczerze, tak zwana "dobra zmiana" nie robi praktycznie nic. Nie ma reform w kraju, za chwilę PiS nie będzie rządzić. 

Poniżej ulotka w języku niemiecki, którą po pokazaniu legitymacji dziennikarskiej, udało mi się zabrać ze szpitala. 

ŁUKASZ DUDEK