Wczoraj policjanci zostali wezwani do z pozoru błahej interwencji. Jeden z mieszkańców Miasteczka Śląskiego zakłócał spokój sąsiadom. Puszczał głośno muzykę i nie reagował na sąsiedzkie upomnienia.
Na miejscu interwencji, policjanci próbowali dostać się do mieszkania i porozmawiać z właścicielem, lecz ten nie chciał otworzyć drzwi. Policjanci nie odpuścili. Skontaktowali się z żoną mężczyzny, która po chwili przyjechała z kluczami do mieszkania. Pomimo kilku prób, mieszkania nie udało się otworzyć. W rozmowie z żoną policjanci ustalili, że w przeszłości 35-latek miał próby samobójcze.
Po tej informacji stróże prawa natychmiast wezwali Straż Pożarną, aby ci pomogli im siłowo wejść do mieszkania. Do czasu przyjazdu strażaków mundurowi cały czas podtrzymywali dialog z coraz bardziej zdesperowanym mężczyzną, który krzyczał i demolował mieszkanie. Przybyli strażacy wyważyli drzwi do mieszkania, które były zastawione piecem węglowym. Po wejściu do środka policjanci zauważyli, że desperat stoi na parapecie otwartego okna.
Szybka reakcja stróży prawa, pozwoliła na wciągnięcie do środka mieszkania niedoszłego samobójcę. Mężczyzna był agresywny i próbował się wyrwać, a w kieszeni spodni chował nóż. Na miejsce interwencji przyjechali lekarze, którzy objęli mieszkańca powiatu tarnogórskiego fachową opieką. /KPP Tarnowskie Góry/