1 sierpnia 2018 roku w całej Polsce odbył się test syren w systemie alarmowania i ostrzegania ludności. Jednocześnie uruchomienie alertu upamiętniło 74. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Niestety w ten czas na tarnogórskim rynku syreny nie zostały uruchomione, ponieważ okazało się, że urządzenia alarmujące są uszkodzone. Napisałem wtedy artykuł na ten temat, a jeden z internautów zasugerował w komenatrzu, że takie syreny nie są potrzebne, ponieważ u nas nie ma i nie będzie wojny.
Na to bzdurne stwierdzenie przedstawiłem dociekliwemu internaucie grafikę z Google map, która pokazuje, ile kilometrów dzieli mieszkańców Tarnowskich Gór od miejsca ciągłych walk wojennych pomiędzy agresywną Rosją i broniącą się Ukrainą.
Jak widzimy na załączonej grafice, do strefy wojny mamy nieco ponad 1500 km.
Na łamach niemieckiej gazety „Bild” został opublikowany wywiad z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenko. Poroszenko wzywa NATO do wysłania okrętów na Morze Azowskie i ostrzega, że rosyjskie czołgi zbierają się przy granicy.
- Potrzebujemy silnej, zdecydowanej i jasnej reakcji na agresywne zachowanie Rosji. Oznacza to również zatrzymanie projektu gazociągu Nord Stream 2.
Słowa te zostały wypowiedziane, po tym jak rosyjskie okręty wojenne zaatakowały ukraińskie jednostki w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej.
Sondaże Putina spadają, więc pora godnie ze sprawdzonym scenariuszem podgrzać atmosferę. Nagranie ze staranowania ukraińskiej jednostki przez Rosjan. pic.twitter.com/bjoZPik8N8
— Adam Traczyk (@A_Traczyk) November 25, 2018
Przypomnę, że od środy w części obwodów Ukrainy obowiązuje stan wojenny, który ma trwać do 26 grudnia.
Tylko Stany Zjednoczone mogą powstrzymać agresję i apetyty imperialne Rosji. W tak ważnym dla naszego bezpieczeństwa czasie, trwa nagonka medialna na naszego najważniejszego sojusznika.
ŁUKASZ DUDEK